2008-03-25
2008-03-19
Sposób na odstające łopatki
MSS: Mamo już wiem co zrobić, żeby mi nie wystawały te łopatki na plecach. Kolega mi powiedział.
R: Słucham.
MSS: No sam wymyśliłem, że muszę więcej jeść, bo jak będę gruby, to mi się te kości utopią w tłuszczu. A kolega mi powiedział, że jakby mnie tam w plecy użądliły dwie osy to by mi spuchły plecy i też nie byłoby widać kości ......... hmmm ......... ale to mogłoby być bolesne :/
R: Słucham.
MSS: No sam wymyśliłem, że muszę więcej jeść, bo jak będę gruby, to mi się te kości utopią w tłuszczu. A kolega mi powiedział, że jakby mnie tam w plecy użądliły dwie osy to by mi spuchły plecy i też nie byłoby widać kości ......... hmmm ......... ale to mogłoby być bolesne :/
2008-03-12
Młodszy na gigancie
Całkowicie nieświadomie, by nie powiedzieć z zaskoczenia, Rodzice stali się przyczyną gwałtownego i brzemiennego w skutkach załamania się psychicznego Młodszego Skorpiona Sztabowego, które pchnęło go do ucieczki z domu na gigant „na placu” oraz wyrażenia kiepskiego stanu ducha w obrazie i liście pożegnalnym w jednym.
W gruncie rzeczy ciężko powiedzieć czy targający się na własne dobro Młodszy działał w afekcie czy też z zamiarem zwrócenia na siebie uwagi tłoczących się przy komputerze i dokonujących zakupów okazji na Allegro rodziców. Faktem jest, że zmuszony po raz kolejny do przepisania nabazgranego zadania domowego, zaniechał wykonania rozkazu, zalał się obficie łzami, a następnie wysmarował do rodzicieli następujący wniosek.
W gruncie rzeczy ciężko powiedzieć czy targający się na własne dobro Młodszy działał w afekcie czy też z zamiarem zwrócenia na siebie uwagi tłoczących się przy komputerze i dokonujących zakupów okazji na Allegro rodziców. Faktem jest, że zmuszony po raz kolejny do przepisania nabazgranego zadania domowego, zaniechał wykonania rozkazu, zalał się obficie łzami, a następnie wysmarował do rodzicieli następujący wniosek.
Jestem na placu jeżeli zależy
wam na mnie to zrupcie to.
Aby pokazać, że zamiary są poważne, a słowa nie rzucane na wiatr, Młodszy odział się w kurtkę, buty, czapkę i szalik i pomimo zawieruchy i ulewy na zewnątrz, jął opuszczać domostwo. Minę miał przy tym nietęgą, wzrok mętny, na ustach uśmiech urzędowy nr 391.
Rodzice po pierwszym ataku śmiechu, którego dostali na widok listu Skorpiona i który przepisowo i bezszelestnie opanowali (z trudem) po jakichś 4 minutach i 36 sekundach, udaremniali Skorpionowi ucieczkę i wyjaśnili wszelkie racje, a zrobili to do tego stopnia i nad podziw fachowo, że Młodszy nie tylko z uśmiechem na ustach dokończył zadanie, ale posprzątał pokój i rozpoczął rysowanie zaległej laurki dla babci J.
Cóż.
Każdy ma swoje sposoby.
Jedni bardziej, inni mniej skuteczne.
Za to niektórzy w piorunującym tempie uczą się tego, czego nie powinni.
Rodzice po pierwszym ataku śmiechu, którego dostali na widok listu Skorpiona i który przepisowo i bezszelestnie opanowali (z trudem) po jakichś 4 minutach i 36 sekundach, udaremniali Skorpionowi ucieczkę i wyjaśnili wszelkie racje, a zrobili to do tego stopnia i nad podziw fachowo, że Młodszy nie tylko z uśmiechem na ustach dokończył zadanie, ale posprzątał pokój i rozpoczął rysowanie zaległej laurki dla babci J.
Cóż.
Każdy ma swoje sposoby.
Jedni bardziej, inni mniej skuteczne.
Za to niektórzy w piorunującym tempie uczą się tego, czego nie powinni.
Subskrybuj:
Posty (Atom)