2008-08-12

Hana, Kołder i Szarik

Notka archiwalno-kronikarska.
Skorpiony podsłuchane podczas zabawy:

Kuba: To jest Wielki Hana!!! Jestem Wielki Hana!!! Aaaaa!!!!!!
Adi: A to jego wierny przyjaciel Szarik 102!!! Wrrrrr!!!!!!
K: Wielki Hana i jego wierny przyjaciel Szarik 102 zostali zaatakowani. Alarm! Alarm!
A: Iju!!! Iju!!! Iju!!! (odgłos syreny alarmowej)
K: Kim jesteś wrogu?!?! Ujawnij swe imię!!!
A: Jestem Strażnik Teksasu – KOŁDER ŁOKER!!! Aaaaaaaa!!!
K: Zaraz zginiesz… KOŁDERZE ŁOKERZE!!! Jesteś zły, a my jesteśmy DOBŹLI…!!!
A: Aaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
K: Aaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A: Aaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
K: Nie ma… ty już nie żyjesz!!! Idziesz do szpitala!!!
A: NieEe, mam jeszcze drugie życie!!!
K: NieEe… nie ma tak… co niby że jesteś kotem, co??? Nie jesteś, jesteś człowiekiem i zginąłeś! Idź do szpitala!
A: Aaaaa Kołder Łoker nie mieści się do karetki!!!
K: Dobra, połóż ją obok tamtej żołnierki, niech go uleczy.
A: Niby jak?
K: Normalnie… bandaż i trochę ciepła.


* * *

Później.

A: Kubaaaa proszę pozwól mi wziąć twój karabin… proszeeeeeee…
K: Nie.
A: No proszeeeee pożycz…
K: Nie.
A: Ale proszę… proszę… ja ci pożyczałem…
K: Bracie, pożyczyłbym ci mój karabin, ale jakaś taka mała cząstka we mnie mówi mi "nie pożyczaj, bo zgubi albo zepsuje".
A:
K: Dobra weź.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz