W niedziele, po mszy, w czasie której dziatwa miała problem
z usiedzeniem w jednym miejscu nawet przez moment, Rodzicielka była zła i zmęczona.
Po powrocie do domu w czasie przebierania się usiadła na
łóżku i poczuła coś twardego pod siedzeniem. Leżała tam mała, może 5
centymetrowa, zakładana na palec mini-pacynka, w postaci jelonka, która – nota
bene - wala się po całej sypialni już od roku chyba. Co ją Rodzicielka wrzuciła do pokoju MSS, to wracała jak żywa.
Niewiele myśląc chwyciła Rodzicielka jelonka i świsnęła nim przez otwarte okno
balkonowe. Pech chciał, że zrobiła to akurat w tym momencie, kiedy do pokoju wszedł MSS.
Zdążył zobaczyć, że to jego jelonek, chociaż nie wziął na
poważnie wylotu jelonka przez balkon i zażądał jego zwrotu. Zażądał! Po
godzinie kiwania się, chichotania, marudzenia i ciągłego paplania w kościele, a
co ważniejsze po roku potykania się o rzeczonego jelenia w sypialni, przyszedł
i zażądał zwrotu zabawki. Rodzicielka wytłumaczyła mu spokojnie, że nie wie o co mu
chodzi i żadnego jelonka ani nie widziała ani nie słyszała.
No ale on nie w ciemie bity – upiera się z oczami pełnymi
łez, że to była jego najlepsza, najulubieńsza, najcudowniejsza zabawka i że
umrze z tęsknoty za nią.
Na powtarzane przez Rodzicielkę jak mantrę zeznanie, że jelonka
nie widziała, uderza w coraz większy szloch, łzy leją się strumieniem, nie
wspomnę o wzmagającej się z sekundy na sekundę syrenie alarmowej.
Wyszła Rodzicielka z pokoju pozostawiając go pogrążonego w rozpaczy i
skupiła się na obieraniu ziemniaków. Po minucie ryk ucichł. Przez następne 3
minuty było cicho jak makiem zasiał, po czym do kuchni wkroczył Młodszy
Skorpion Sztabowy w pełnym rynsztunku: żałobna mina, spuszczony wzrok, ręce
założone do tyłu… powiedziałbyś pogrążony w żałobie, ale pogodzony z losem.
Ale nieeee. Skorpion szykował się do następnej bitwy.
Po chwili zaczął cicho.
MSS: - Mamoooo…. Jest mi bardzo źle bez mojego jelonka….
R: - ...
MSS: - Bardzo za nim tęsknię…
R: - …
MSS: - No dobrze, powiem Ci to. – przystąpił do użycia swojej
ostatecznej broni – Są przynajmniej trzy powody dlaczego jelonek nie może leżeć
na dworze, tam gdzie go rzuciłaś. Po pierwsze: tęsknie za nim, a on za mną. Jest mu zimno i
pada na niego deszcz. Po drugie: jakieś dziecko może umrzeć przez niego, no bo
patrz - on jest taki mały, że jakieś małe dziecko może tamtędy przechodzić,
znajdzie go, wsadzi do buzi no i się udusi. Po trzecie: mamo ! wydałaś pieniądze na tego jelonka !!!
jeśli go wyrzucasz, to tak jakbyś wyrzucała pieniądze !!!
Jeleń leży nadal na dworze.
A rozpacz Młodszego Skorpiona przelała się obecnie na obiad,
którego nie może zmęczyć już od godziny.
* * *
FRUWAJĄCY JELEŃ CD.
Dwie godziny później.
JELEŃ WRÓCIŁ...
TEN MSS TO JAKIŚ DRUGI JAŚ FASOLA...