Bawiąc się ostatnio z Patrykiem Rodzicielka, do jakiegoś momentu służąc młodzieńcowi za cel jakichś skomplikowanych, energetycznych ataków, w pewnej chwili straciła z nim kontakt. Prądy i pola siłowe opętały małe ciałko i wstrząsały nim, nadając mu w tym czasie jakichś magicznych i kosmicznych umiejętności. Było to oczywiste i jasne, i każdy kto by oglądał to widowisko, wiedziałby o co chodzi. Chcąc jednak opanować trochę sytuację i zejść bliżej ziemi, rzuciła Rodzicielka tendencyjne pytanie:
- PatryyYYyyyk??? A kim ty chcesz być jak dorośniesz?
Wyrwany z innego świata Patryk zamilkł i widać było, że mocno stara się skojarzyć co się dzieje. Popatrzył na ciotkę i zamrugał oczami.
- No, jak będziesz duży to kim chcesz być? Gdzie chcesz pracować? – dopytywała wścibska Rodzicielka – Może policjantem chcesz być, co? Albo strażakiem?
Patryk pokręcił głową. Nie chciał być ani policjantem, ani strażakiem.
- To może lekarzem, albo weterynarzem, co?
- Nie. – padła zdecydowana odpowiedź.
- To kim?
Chłopak już zebrał myśli i wiedział co odpowiedzieć. Popatrzył z wyższością na kobietę i powiedział:
- Będę pracownikiem Tequili.
Bez dwóch zdań zdecydowany ton świadczył o tym, że wie co godo.
Po drugie lepsze to, niż bycie kierowcą śmieciarki, a zdaje się, że to było marzeniem co poniektórych.