Zgodnie ze zwyczajem, 10ego bieżącego miesiąca Młodszy zaliczył „ciepły dzień”, który obfitował w liczne komplementy pod adresem domowników (np.: Tato już ci syry tak nie śmierdzom jak kiedyś. albo Adi ja się z tobą już godzę do końca życia.)
Koniec dnia zrodził refleksję nad swoim zachowaniem i głęboki wyrzut sumienia kazał młodzieńcowi wystosować list z niespodzianką pod adresem mamy. W związku z tym została ona obdarowana wygrzebanymi gdzieś puzzlami z Królewną Śnieżką, ogromnym pudłem (wciśniętym pod poduszkę) z misiem i breloczkiem oraz listem miłosnym. Bo jak go inaczej nazwać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz