2011-01-10

Pierwsza miłość

U nas ostatnio wielkie emocje wzbudza Pierwsza miłość. Taki serial. Tata ogląda… chyba ze względu na Maryśkę (wredna zołza). Rodzicielka ze względu na Bartka i Ewelinę (tak romantycznie). A skorpiony tylko chyba po to, żeby gapić. Tak Rodzicielka myślała do dziś. Dziś zmieniła zdanie. A właściwie zmiana została na niej wymuszona.

Otóż w dzisiejszym odcinku było o Wekslerowej i Błażeju.Wcześniej ten wątek jakoś się ślimaczył. Dziś co prawda nadal się ślimaczy, ale akcja była (jak to Tata mówi). W tej samej chwili kiedy Błażej w szale namiętności rzuca się na Wekslerową, a ona go policzkuje i wyrzuca z domu, przed telewizorem wybucha zawierucha. Skorpiony podskakują z kucków (bo z emocji w kucki siedzą na dywanie przed telewizorem) i – co tu kryć – wiwatują przekrzykując się wzajemnie:

- No nareszcie ‼!Wyrzuciła go ‼! Powinna go znokautować ‼!
- No właśnie, co on sobie myślał ! Przecież ona stara jest ‼!
- Właśnie, a on młody ‼!
- Oszalał, w takiej… no… starej się zakochał ‼!
(kontrolne zerknięcie na Rodzicielkę czy aby nie oburzyła się na dźwięk słowa "starej")
- No, ale wszystko się wyjaśniło.
- No, na szczęście.
- Stary, ona ci życie uratowała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz