Dzisiaj - dla odmiany - Rodzicielka się chwali i dzieli ze światem dumą i chlubą.
Skorpiony odniosły niemiłosierny sukces, wręcz oszałamiający i powalający na kolana.
Obaj wywalczyli medale na pierwszych w życiu zawodach w judo.
Rodzicielka myślała, że to "chodzenie" na judo to takie... "chodzenie". Tym bardziej, że czasem wołem trzeba było ciągnąć, żeby poszli na trening. A i ekscytacji żadnej nie było z powodu nabywania umiejętności obronnych, tudzież z pomniejszych sparingowych sukcesów. A tu proszę... złoto i brąz... niespodziewanie, nagle, jak grom z jasnego... niczym Justyna Kowalczyk w postaci dwóch cherlawych ciał, Skorpiony stały się przyszłością okolicznego Ośrodka Sportowego.
Foty z tego chlubnego dnia można obejrzeć wiadomo gdzie.
Poniżej wizualizacja, która może z deka prześmiewcza, oddaje wszak w pełni trud z jakim zwycięzcy zmierzyli się w trakcie turnieju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz