Jakby na to nie patrzeć tata - stary wiarus - dążył zawsze, żeby rodzina składała się z tylu członków, z ilu składa się przeciętna załoga czołgu, toteż nie spoczął dopóki - wzorem najsławniejszego serialu familijnego lat 80-tych - nie dołączył do nas nieodzowny, konieczny, skądinąd absolutnie niezastąpiony i nieporównywanie niedający się bez niego żyć członek - mianowicie PIES.
Niektórzy już widzieli. Niektórzy jeszcze nie.
Dla jednych i drugich fota...
... nawet dwie foty...
Owczarek niemiecki, pies obronny i jak już wspomniałam w załodze czołgu zabraknąć go nie może.
Niestety problem jest z imieniem rzeczonego.
Co prawda dzieci się wakacjują u babci i jak wrócą na pewno jakieś imię się znajdzie, ale znając życie będzie to Kulka, Ciapek albo nie daj Boże Szarik.
Dlatego też wraz z tatą wertujemy co się da w poszukiwaniu imienia dla Piątego. Niestety to co podoba się Rodzicielce, nie podoba się tacie i odwrotnie.
Odpadł Czesław, William, Kronos, Szarik, Kulka (no sorry), Misiek, Brutal, Anioł, Grabik i kilka innych. Tata stawia na Aragorna, ale sam tak do niego nie mówi, więc zaliczam do odrzuconych.
Może jakieś sugestie, skojarzenia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz