Rodzicielka: Skoczyłbyś do sklepu po kostkę rosołową...
Młodszy Skorpion Sztabowy: A mogę później... a czemu ty nie pójdziesz... nie chce mi sie...
R: No idź nie daj sie prosić... Od tego Cię mam, żebyś mi pomagał na starość...
MSS: Aaaaaaaa... wieeeeeeem...bo ja jestem młodziutki, chudziutki, szybciutki... a u ciebie to krzyż boli, szyjka, głowa... tak? tak?
Tak. Rozgryzł mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz