2013-09-29

Z wnętrza gimnazjalisty

SSS: (z zeszytóf szkolnych) Joanna d’Arc stoi na stosie. którym zajął się ogień.


Rodzicielka: Człowieku, wczoraj kupiłam ten długopis!!! Po co go rozebrałeś na części?!!!? Gdzie jest wkład?!!!? Gdzie sprężynkaaaaaa…?!!!?
SSS: Nie wiem. Nie wiem. I dziwnie się na mnie patrzyła.

*

MSS: Ale baba od polskiego jest dość ładna, nie?
SSS: No chyba cie pogięło!!! Ona nie jest ładna…!!! Ona jest… OD POLSKIEGO !!!

*

Samochód. Droga do kościoła. Tata występuje w nowej, eko-skórzanej kurtce, kupionej okazyjnie. Wygląda bosko i puszy się jak paw.  Rodzicielka pieje z zachwytu. Młodsze szczenię wtóruje Rodzicielce, ale starsze nie zamierza.

MSS: No tato wyglądasz w tej kurtce nielicho. Prawie tak dobrze jak ja w mojej.
SSS: Tak. A jak dojdziemy do kościoła to ksiądz powie: A teraz pomódlmy się za tego parafianina w modnej kurtce, żeby się nie wykrwawił na śmierć. – I paluchem pokazuje podbródek Taty, po którym ścieka kilka stróżek krwi, z ogolonej w pośpiechu szczęki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz