Dziwna sytuacja dzisiaj. Idę ulicą i nagle podbiega do mnie
jakiś dziwny chłopak, przedziwny był, spłoszony jakiś, nie wiem i mówi do mnie:
- Ej! Kolego! Masz pożyczyć emejla?
- Emejla chcesz pożyczyć? – pytam.
- No, pożycz na chwilę emejla. Bądź kolegą. – trzyma mnie za
rękę i żebra.
Zgłupiałem totalnie, bo jak tu pożyczyć maila człowiekowi na
ulicy (dobra dusza, zastanawiał się jednak jakby tu pomóc – dop. Rodzicielki), ale
w końcu mu powiedziałem, że EMEJLA – NIE POŻYCZAM!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz