2007-11-08

Kościotrupy i burza

Starszy Skorpion Sztabowy był na wycieczce w zamku Czocha. Jako pamiątkę przywiózł drewniany miecz i kilka zadrapań. Największe jednak wrażenie zrobiły na nim opowieści przewodniczki w lochach, m.in.: na temat ducha kobiety i jakiejś dziwnej awanturze pomiędzy braćmi (dawnymi właścicielami zamku), która skończyła się śmiercią jednego z nich.

SSS: Mówię ci mamo tam były pajęczyny i zimno tam było i tam były nawet kościotrupy, bo ich zapomnieli sprzątnąć przed naszym przyjazdem...


* * *


Wieczorem rozpętała się burza z piorunami. Błyskało niesamowicie i grzmiało. MSS cały w strachu przyszedł do mamy i - mimo duchoty - leżał przykryty po same uszy.

W pewnym momencie burza nagle ustała i można było usłyszeć, jak pada deszcz.
W tej chwili spod kołdry dał się słyszeć zaspany głos:

MSS: A co to ...? Pada...? Najpierw burza... teraz deszcz......... Jak nie urok............. to serwetka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz