2007-11-30

Agregat i laurka pokutna

Przedwczoraj Młodszy Skorpion Sztabowy dokonał (szkolnego) aktu przestępczego w postaci (na wpół nieudanej) próby pójścia na wagary (I klasa).

Najpierw nie poddał się żadnym próbom obudzenia go, dopiero groźba sromotnej kary (komputer) skłoniła go do przyjęcia pozycji pod tytułem już nie śpię, ale jeszcze nie wstałem, która objawia się siedzeniem na łóżku z zamkniętymi oczami i kołdrą na głowie.

Następnie nawet groźba sromotna nie skłoniła go do ubrania się, czego w końcu dokonała Rodzicielka, używając środków przemocy (w obliczu wyższej konieczności).

Po zjedzeniu śniadania (a właściwie tego co było na kanapkach), odziany przez w/w Rodzicielkę w mundurek oraz odzież wierzchnią ochronną (przy widocznym, acz biernym oporze) - poszedł do szkoły. O godzinie 8:05.

Po 15 minutach powrócił z wyżej wymienionej placówki, twierdząc, że szatnia i klasa sa zamknięte (pierwsza lekcja - w-f - odbywa się na sali gimnastycznej o czym doskonale wiedział). Godzina 8:20.

Rodzicielka nakazała mu więc wrócić do szkoły i poszukać pani szatniarki lub na nią zaczekać. Drugą ewentualnością było pójście na salę gimnastyczną i poproszenie wychowawczyni o pomoc w tej kwestii.

Dwa wyjścia to było jednak za dużo dla Młodszego, bo po następnej wycieczce do szkoły, powrócił po raz kolejny tłumacząc, że pani szatniarki wciąż nie ma, a pani wychowawczyni nie pozwoli wejść mu na salę gimnastyczną w kurtce i w butach.

Nie przekonana tą argumentacją Rodzicielka, wysłała Skorpiona do szkoły po raz trzeci (8:40), z bezwzględnym nakazem wejścia na salę gimnastyczną i ewentualnym nakazem rozpoczęcia zajęć (jeśli pani się zgodzi) w spodniach i na boso, a kurtką, butami i tornistrem pozostawionymi na sali.

Jakież było zdziwienie Rodzicielki, kiedy po 15 minutach, w czasie których w placówce edukacyjnej zwanej wcześniej szkołą, skończyła się lekcja w-f (8:45), a następnie rozpoczęła się druga lekcja (8:55) - Młodszy Skorpion Sztabowy po raz czwarty zameldował się w domu twierdząc, że nie znalazł żadnej możliwości zastosowania się do wydanych przez Rodzicielkę nakazów, nie odnalazł pani szatniarki, nie wszedł na salę (była zamknięta, bo skończyła się lekcja), nie odnalazł również pani wychowawczyni, klasa była zamknięta, dzieci nie było.

MSS: Więc może jednak zostanę w domu…??? – zaproponował.

Wobec tak jawnego, zuchwałego, szaleńczo-samobójczego złamania nakazów Rodzicielki, pogwałcenia zasad Regulaminu szkolnego oraz wyczerpania – i tak nadszarpniętej – cierpliwości Rodzicielki, Młodszy Skorpion Sztabowy został przymusowo doprowadzony do placówki edukacyjnej, a tam dostarczony do rąk własnych pani wychowawczyni.


Z notatki służbowej:

1. Pani szatniarka w swoich zeznaniach potwierdziła, że widziała oskarżonego w chwili popełniania czynu przestępczego. Pierwszy raz kiedy zaraz po 8:15 kręcił się po szatni, a potem opuścił niecnie placówkę, udając się w kierunku miejsca zamieszkania. Drugi raz w przelocie.

2. Pani wychowawczyni zeznała, że nie widziała Młodszego ani razu w czasie pierwszej lekcji w-f, ani też później w czasie przerwy, w trakcie której przebywała w otwartej na oścież klasie (jak to zwykle się dzieje).

3. Młodszy Skorpion Sztabowy został skazany za swój czyn na tydzień kary „na komputer” bez zawieszenia, która zostanie bezwzględnie wykonana od dnia 29.11.2007 do dnia 06.12.2007.

4. Oburzenia Rodzicielki nie osłodziła nawet laurka pokutna, którą Młodszy naskrobał z własnej woli, przyznając się do winy i prosząc o łagodny wymiar kary.


LAURKA POKUTNA



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz